Przede wszystkim nie nazywajcie terrorystów Państwem Islamskim - chyba, że
chcecie, aby barbarzyństwo stało się instytucjonalne. Samozwańczy kalifat nie
został uznany przez nikogo jako organizacja państwowa - a jest to jeden z
naczelnych celów IS.
Nazywajmy ich wreszcie właściwie - Daesh (od arabskiego Al Dawla Al
Islamiya fi al Iraq wa al Sham (داعش). Wielu muzułmanów na świecie protestuje
przeciwko łączeniu przymiotnika "islamski" z terrorem i
okrucieństwami fantomatycznego państwa. Po ataku na Mosul, okupanci zagrozili
karą ucięcia języka wszystkim muzułmanom, którzy zamiast nazwy Państwa
Islamskiego używali "Daesh".
Konflikt bez wyjścia.
Tło i przyczyny terroryzmu
W okresie zimnej wojny ulubionym terenem starć dwóch supermocarstw była
Ameryka Łacińska – jej rewolucje i dyktatury. Do tej pory incydent zbrojny w
Zatoce Świń w 1961 r,. jest uważany za moment najwyższego zagrożenia III wojną
światową. Dziś mamy papieża Argentyńczyka i Ambasadę Amerykańską na Kubie. W
latach 1979-1989 terenem „wojny zastępczej” stał się Afganistan – był to jeden
z najbardziej krwawych konfliktów po II wojnie światowej. Przez blisko 10 lat
Związek Radziecki walczył z mudżahedinami szkolonymi, zbrojonymi i wspieranymi
przez Stany Zjednoczone. Wycofanie się ZSRR z Afganistanu było preludium jego
upadku.
Atak na WTC i
Pentagon zmieniły oblicze świata, dając wszystkim zielone światło do „wojny z
terroryzmem”. 7 października 2001 r., sojusz Północno Atlantycki i jego
sprzymierzeńcy wkroczyli do Afganistanu. Międzynarodowe Siły Wsparcia
Bezpieczeństwa zakończyły tam swoją misję w 2014 r. Pomimo planu bilateralnego
Paktu o bezpieczeństwie, przewidującego wycofanie wszystkich amerykańskich sił
z Afganistanu do końca 2016 r., Stany Zjednoczone potwierdziły w październiku,
że nie będzie to możliwe. Dla USA to najdłuższa wojna od czasów Wietnamu.
Zabicie Usamy ibn Ladena w 2011 r., podczas akcji „Trójząb Neptuna” w
Pakistanie, nie doprowadziło do zlikwidowania networku Al-Ka’idy, która ma się
wciąż dobrze. Jego aktualny przywódca Ajman Al-Zawhiri – we wrześniu 2015 r., wezwał młodych muzułmanów, aby brali
przykład z braci Carnajewów (dokonali zamachu podczas maratonu w Bostonie) i
Kouachi (sprawców zamachu na redakcję „Charlie Hebdo” i market koszerny w
Paryżu) i twierdził, że choć nie uznaje legalności samozwańczego kalifatu byłby
gotów współpracować z IS przy zabijaniu krzyżowców, sekularystów i szyitów.
Skutki
bombardowania demokracją
W ramach doktryny
„ataku prewencyjnego” administracji Georg’a W. Busha - USA i siły sprzymierzone
uderzyły na Irak 20 marca 2003 r. (w skład koalicji wchodziło: 250 tys. żołnierzy z
USA; 45 tys. z Wielkiej Brytanii; 2 tys. z Australii; 180 z Polski [oddziały
GROM], wspierane przez 50 tys. partyzantów kurdyjskich). Przeciwko atakowi na
Irak wypowiedziała się większość członków Rady Bezpieczeństwa (W tym Rosja,
Chiny i Francja). Oficjalnie działania zbrojne zakończyły się już 1 maja 2003
r. Saddama Husajna aresztowano 13 grudnia 2003 r., - był asem w amerykańskiej
talii kart 52 poszukiwanych członków jego reżimu z sunnickiej partii Baas.
Powieszono go trzy lata późnej na podstawie wyroku sądu najwyższego. Jeszcze
przed II wojną w Zatoce Perskiej w kuluarach administracji amerykańskiej
narodziła się idea „eksportowania demokracji” na cały Bliski Wschód – czego
modelem miała być właśnie „Operation Iraqi Freedom”.
Dżama’at
at-Tauhid wa-al-Dżihad (Al-Ka'ida
Mezopotamii) – zaczątek salafickiej (sunnickiej) partyzantki
terrorystycznej pod wodzą Abu Musaba Az-Zarkawiego (zabity w nalocie
amerykańskim w 2006 r.), sięga okresu bezprawia w Iraku, który rozpoczął się po
zwycięstwie Amerykanów. Imię Az-Zarkawiego, które świat poznał po porwaniu i
okrutnym zabójstwie Nicka Berga, jest związane z bitwami o Falludżę, które
stały się punktem zwrotnym w okresie stabilizacji Iraku. W walkach o to rackie
miasto ważną rolę odegrał polski GROM. Udział w wojnie najemników pracujących
dla prywatnych firm wojskowych (spalenie i powieszenie na moście ciał czterech
pracowników Blackwater było bezpośrednią przyczyną pierwszej bitwy), zbombardowanie
meczetu oraz użycie białego fosforu – wzbudziło wiele kontrowersji. W tym
okresie pierwsze grupy milicji z byłych szeregów partii Baas, szkolone i
zbrojone przez USA przechodziły na stronę al-ka'idystów i ekstremistów. Wojska
amerykańskie stabilizujące kraj zaczęły być postrzegane przez Irakijczyków jako
siły okupacyjne.
Po śmierci
az-Zarkawiego, 15 października 2006 roku organizacja kierowana przez jego
następcę - Abu Abd Allah ar-Raszid al-Baghdadiego (zabity w 2010 r.), przyjęła
nazwę Państwa Islamskiego w Iraku. Schedę po nim przejął Abu Bakr al-Baghdadi
(zwany al-Baghdadim II). Wojska amerykańskie wycofały się z Iraku w 2011 r. Od
tego momentu salaficka organizacja terrorystyczna rozpoczęła zamachy bombowe na
terenie całego kraju wymierzone w szyitów i struktury państwowe, co
doprowadziło na skraj domowej wojny religijnej i zainfekowało cały Bliski
Wschód. Dziś już wiemy oficjalnie, że Daesh został stworzony przez USA, które
szkoliło (tak jak ibn Ladena) również al-Bahdadiego.
Putin miał
kalifat pod nosem
Już 11
października 1999 r., wybuchła trwająca niemal 10 lat, II wojna czeczeńska.
Można ją podzielić na dwie fazy: regularna wojna trwająca od października 1999
do kwietnia 2000, walki partyzanckie od kwietnia 2000 do kwietnia 2009 r. Po powstaniu Państwa Islamskiego w Iraku, również
separatyści czeczeńscy od 2007 roku zabiegali o utworzenie muzułmańskiego,
ponadetnicznego państwa wyznaniowego, mającego obejmować niemal całe terytorium
Kaukazu Północnego. Samozwańczy Emirat Kaukaski został uznany za organizację
terrorystyczną przez Rosję, ONZ, UE i USA. II wojna czeczeńska zakończyła się
wcieleniem Republiki Czeczeńskiej do FR.
Na Kaukazie Północnym incydenty zbrojne nasiliły się po ogłoszeniu
samozwańczego kalifatu na Bliskim Wschodzie.
Bezpośrednimi
przyczynami wybuchu II wojny czeczeńskiej były zamachy bombowe przeprowadzone w
Moskwie, Riazaniu i Władywostoku mające miejsce w 1999 r. Istnieje hipoteza, że
za nimi stali nie separatyści, ale rosyjskie służby specjalne. Faktem jest
jednak, w Czeczeńskiej Republice Iczkerii w latach 1996-1999 doszło do
całkowitego rozkładu struktur państwowych, wprowadzono szariat, rozwijano
kontakty z już istniejącą z Al-Ka’idą, i próbowano utworzyć islamski kalifat po
ataku na Dagestan.
Najgłośniejszymi
zamachami terrorystycznymi był atak na moskiewski teatr na Dubrowce w
październiku 2002 r. dokonany przez szahidki (czarne wdowy kamikadze),
wysadzenie w locie dwóch samolotów cywilnych w sierpniu 2004 r. (również przez
kobiety-samobójczynie) i zamach w metrze moskiewskim oraz najokrutniejszy atak
na szkołę w Biesłanie 1 września 2004 roku, kiedy to na skutek działań
zamachowców i szturmu rosyjskich oddziałów specjalnych oraz milicji zginęło
blisko 350 osób a 700 zostało rannych. Ataku w Północnej Osetii dokonała grupa
uzbrojonych terrorystów należących do sił czeczeńskiego dowódcy Szamila
Basajewa.
Niektórzy
amerykańscy krytycy polityki Putina uważają, że Czeczeńska Republika Iczkerii
przed I wojną czeczeńską (1994-96) była umiarkowanym państwem islamskim, a Asłan
Maschadow (który pokonał w wyborach radykalnego islamistę Szamila Basajewa)
oraz historyczny przywódca Dżochar Dudajew zostali zgładzeni w niejasnych
okolicznościach, najprawdopodobniej przez rosyjskie służby specjalne, co
utorowało drogę do przejęcia władzy przez Ramzana Kadyrowa. Wojska rosyjskie
stosowały strategię spalonej ziemi, pacyfikacje i tortury w tajnych
więzieniach.
Wiosna arabska
bardzo zielona
Rok wcześniej, 7
grudnia 2010 r., bezrobotny uliczny sprzedawca tunezyjski Mohamed Bouazizi podpalił
na znak protestu przeciwko ciężkiej sytuacji w kraju – to dało początek
fenomenowi nazywanemu „Wiosną Arabską”, która przyniosła wiele płonnych nadziei
na przemiany demokratyczne na Bliskim Wschodzie. Przez cały region przeszła
fala zbiorowych protestów przeciwko panującym dyktaturom oraz samospaleń. W
niektórych krajach zrywy przeradzały się w rewolucje, tłumione przez reżim. W
2011 r. prezydent Tunezji - Zajn al-Abidin ibn Ali uciekł z kraju. W grudniu
2010 r. fala protestów wybuchła w Algierii, w wyniku której zniesiono stan
wojenny trwający od 1992 r. 25 stycznia
2011 r. rozpoczęła się rewolucja w Egipcie, która odsunęła od władzy Husniego
Mubaraka. W drodze demokratycznych wyborów w 2012 roku nowym prezydentem Egiptu
został wybrany Muhammad Mursi z islamskiej organizacji Braci Muzułmańskich. Po
rocznych rządach obalono go wskutek nowych protestów i puczu wojskowego, a
następnie skazano na karę śmierci. W lutym 2011 r. wybuchła wojna domowa w
Libii, po ośmiu miesiącach walk Mauammara Al-Kaddafi został zmuszony do
ucieczki, a potem zastrzelony przez powstańców. Od samego początku w Libii
interweniowały zbrojnie różne kraje (USA, Wielka Brytania, Francja, Kanada)
wykazując sprzeczność interesów. W marcu rozpoczęła się w końcu interwencja
zbrojna sił NATO, w której koalicji brało udział 16 państw.
W tym samym roku
wybuchło powstanie w Syrii (15 marca 2011 r.). Dyktator Baszszar Al-Asad
przystąpił do jego krwawej represji. W krótkim czasie rewolucja przemieniła się
w multilateralną wojnę domową, trwającą do tej pory i będącą jednym z
najpoważniejszych kryzysów regionalnych od czasu II wojny światowej. Także on
jest przedstawicielem baasizmu (czyli arabskiego lewicowego nacjonalizmu
dążącego w latach 60-tych ubiegłego wieku do stworzenia jednego, zjednoczonego
światowego Państwa Arabskiego). Tyle tylko, że Asad jest alawitą, czyli
wyznawcą synkretycznego prądu religii szyickiej.
Wszystkie strony
konfliktu dopuściły się zbrodni wojennych: zamachy, masowe egzekucje,
rozstrzelania, pacyfikacje całych miejscowości, bombardowania ludności
cywilnej, porwania, tortury, morderstwa, czystki etniczne. Na dyktatorze
Asadzie ciąży oskarżenie o użycie broni chemicznej. Ataki bronią chemiczną
zostały przeprowadzone 19 marca 2013 r., w Chan al-Asal nieopodal Aleppo oraz
21 sierpnia 2013 w Ghucie na wschód od Damaszku. Według szacunków opozycji w
tym ataku gazowym zginęło od 355 do 1821 osób. Byłby to drugi najgroźniejszy
akt wojenny z użyciem broni niekonwencjonalnej po ataku gazowym lotnictwa
Husajna na zamieszkałą przez ludność kurdyjską Halabdżę w 1988 r., podczas
wojny iracko-irańskiej, kiedy to zginęło ok. 5000 osób.
Wszystkie
fronty syryjskie
W lipcu 2011 r.
zbuntowani oficerowie armii Asada powołali Wolną Armię Syrii, wspieraną między
innymi przez Turcję, z której terytorium dowodził nią jej pierwszy dowódca
Rijad al-Asad. Rok później liczyła ona blisko 100 tys. żołnierzy i zagrażała
poważnie siłom rządowym. W grudniu 2012 r., w Antalyi doszło do powołania
Najwyższej Rady Wojskowej WAS, która została zdominowana przez salafitów i
Bractwo Muzułmańskie. Jej szefem został gen. Salima Idrisa. Na spotkaniu byli
obecni nieformalnie przedstawiciele USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Jordanii i
krajów Zatoki Perskiej. Gen. Idrisa domagał się dozbrojenia syryjskich rebeliantów,
co zostało wykonane, włącznie z przekazaniem WAS pocisków ziemia-powietrze.
Od tamtego
momentu opozycja Asada, zaczęła się dzielić. Powstał w miarę umiarkowany
Syryjski Front Wyzwolenia Islamu (mający na celu wprowadzenie rządów islamskich
po upadku dyktatury i sponsorowany przez Arabię Saudyjską, Katar i Turcję),
Syryjski Front Islamski (konfederacja salafickich i sunnickich radykalnych
ugrupowań zbrojnych). Obie organizacje, wraz z Kurdyjskim Frontem Islamskim
połączyły się w największą opozycyjną syryjską siłę zbrojną – Front Islamski,
którego celem jest utworzenie niezależnego kalifatu islamskiego z prawem
koranicznym na terenach Syrii i Kurdystanu, ale i walka z Daeshem. To
organizacja, o której nierozsądne sponsorowanie podejrzewa się Zachód i której
udało się przejąć broń z magazynów WAS. W końcu trzecie, najbardziej radykalne
syryjskie ugrupowanie zbrojne Front Obrony Ludności Lewntu – zwany także
Frontem al-Nusra początkowo sprzymierzył się z Państwem Islamskim w Iraku.
Front al-Nusra jest odpowiedzialny od 2012 r. za bardzo liczne zamachy
terrorystyczne, przynoszące także wiele ofiar cywilnych. Działając jako filia
Al-Kaidy w Syrii, przyjął na teren kraju dżihadystów zagranicznych (głównie z
krajów Arabskich, Afganistanu i byłych Republik Radzieckich). Jego liderem jest
Abu Muhammed al-Dżaulani.
Rozłam
Al-Kaidy
Al-Dżaulani
przyrzekł wierność spadkobiercy ibn Ladena – Ajmanowi Al-Zhawiri. Od czasu
wycofania się USA z Iraku, do Syrii zaczęli przenikać także ludzie
Al-Baghdadiego. 8 kwietnia 2013 r. Al-Baghdadi ogłosił podporządkowanie sobie
Frontu Al-Nusry, czemu Al-Dżaulani zaprzeczył. Także Al-Zhawiri w swoim liście
otwartym uznał decyzję przywódcy Państwa Islamskiego w Iraku za błędną i
anulował ją. Pomimo tego 15 czerwca 2013 r., Al-Baghdadi ogłosił powołanie
Islamskiego Państwa w Iraku i Lewancie (ISIS) i jego siły rozpoczęły podbój
Syrii. Pomimo początkowej współpracy, pół roku później doszło do zbrojnej
konfrontacji pomiędzy dwoma odłamami Al-Kaidy. Front Al-Nusra walczy obecnie
regularnie z Asadem i z Daeshem. Stary lekarz egipski już dwukrotnie
wezwał samozwańczy kalifat do
samorozwiązania się i podporządkowania terrorystycznej formacji syryjskiej. W
wydanym oświadczeniu internetowym odciął się od spektakularnych krwawych metod:
„Al-Ka’ida nie ma żadnych powiązań organizacyjnych z tą grupą (ISIS) i nie
ponosi odpowiedzialności za jej działania”, gdyż zaczęły przynosić szkodę
globalnemu dżihadowi.
Szacowano, że
podczas pierwszej fazy ekspansji terytorialnej w szeregach ISIS walczyło 80
tys. bojowników pochodzących z bardzo wielu krajów świata, także z UE i FR – 30
tys. w Iraku i 50 tys. w Syrii. Ofensywa militarna osiągnęła szybko także
terytoria Libanu. 29 czerwca 2014 r. Al-Baghdadi powołał samozwańczy kalifat
zwany Państwem Islamskim (PI).
W wyniku ofensywy
Islamskiego Państwa w Iraku i Lewancie, Irak de facto rozpadł się na trzy
części kontrolowane przez sunnickich dżihadystów, Kurdów i władze centralne
podlegające rządowi Nuriego al-Malikiego. ISIS zdobył antyczną Samarrę, Mosul,
Ninawę, rodzinny Tikrit Husajna, „męczeńską" Falludżę, Abu Ghurajb słynny
z więzienia i tortur amerykańskich, granicę jordańsko-syryjską.
Lista zbrodni
wojennych popełniona przez Daesh i jej sprzymierzeńców jest bardzo długa.
Czystki etniczne na chrześcijanach (rozpoczęte masakrą w Ad-Duwajr przy granicy
z Libanem), jazydach, alawitach, szyitach, umiarkowanych sunnitach, Kurdach,
Turkmenach. Nawracanie siłą na islam. Gwałty na kobietach traktowanych jako
niewolnice wojowników kalifatu. Porwania zakładników zagranicznych. Okrutne
egzekucje "medialne" poprzez podcinanie gardła, rozstrzelania,
spalenie żywcem. Zniszczenie światowego starożytnego patrymonium kultury
(Nimrud, Hatra, Palmyra) . Zamachy terrorystyczne przy pomocy samochodów-pułapek i kamikadze.
Od 8 sierpnia
2014 r. Stany Zjednoczone podjęły nową interwencję lotniczą na terenie Iraku,
rozciągniętą później także na obszar Syrii. Prezydent USA Barak Obama rozpoczął
konsultacje w celu stworzenia szerokiej koalicji, która będzie wspierać fronty
anty-Daesh z powietrza i krajów ościennych.
Bitwa o Kobane
We wrześniu 2014
r., rozpoczęła się ofensywa na Kobane (arabskie Ajn al-Arab), trzeciego co
do wielkości kurdyjskiego miasta na pograniczu Syrii i Turcji. Krwawe walki
trwały cztery miesiące. Kobane stało się symbolem zagrożenia i zwycięstwa z
Państwem Islamskim. Wielu obserwatorów przyrównywało batalię do Powstania
Warszawskiego lub do bitwy o Stalingrad.
Kurdowie to
największy, 25 milionowy naród bez własnego państwa. Ich górzysta kraina jest
podzielona przez Iran, Irak, Turcję i Syrię. Iracki Region Kurdystanu po I wojnie w Zatoce
Perskiej zdobył szeroką autonomię - parlament i nawet struktury obronne. Po
ogłoszeniu przez dzihadystów Państwa Islamskiego na północy Iraku i wschodzie
Syrii, Kurdowie opanowali opuszczony przez armię rządową region Kirkuku.
Kurdyjscy peszmerga jako pierwsi wzięli do ręki broń, aby walczyć z PI na
terenie Iraku.
W Syrii Kurdowie
stanowią 10% ludności. W Turcji żyje ich aż 15 mln i stanowią 1/5 populacji. W
tym kraju Kurdowie dążący od lat do zdobycia niepodległości, toczyli zawsze
walkę polityczną i zbrojną z rządem centralnym, w której zginęło ponad 40 tys.
bojowników Kurdyjskiej Partii Pracy. W 2013 r. po ogłoszeniu rozejmu, PKK
wycofało się do irackiego Kurdystanu.
Daesh przez wiele tygodni próbował zdobyć Kobane,
napotykając na twardy opór Powszechnych Jednostek Obrony (YPG) - sił
kurdyjskich walczących w Syrii.
W konflikcie
zginęły setki ludzi, a ponad 200 tys. uciekło do sąsiedniej Turcji. Walki
Kurdów wspierała z powietrza koalicja pod dowództwem USA. W nalotach na IS w
Iraku poza lotnictwem amerykańskim biorą udział siły powietrzne Australii,
Belgii, Kanady, Danii, Francji, Holandii i Wielkiej Brytanii. Natomiast w
bombardowania dżihadystów w Syrii zaangażowane jest lotnictwo USA, Bahrajnu,
Jordanii, Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Zarzuca się
prezydentowi Turcji Recepowi Tyypowi Erdoganowi, że oprócz wspierania i
zbrojenia Wolnej Armii Syrii i Frontu Islamskiego, wspierania początkowo
oddziałów peszmerga walczących o Kobane, po ich zwycięstwie skierował działania
ofensywne także przeciwko Kurdom z KPP.
Kobane i
większość prowincji została odbita z rąk PI 29 stycznia 2015 r. Było to jak do
tej pory jedyne i najbardziej symboliczne zwycięstwo nad samozwańczym
kalifatem.
Na scenę
wchodzi Rosja i Turcja
Od dnia 30
września 2015 r., kolejnym aktorem, który wszedł na scenę konfliktu
bliskowschodniego jest Federacja Rosyjska. Jej wojska przeprowadzają nie tylko
bombardowania, wkroczyły również na syryjskie terytorium by walczyć u boku sił
rządowych Baszszara al-Asada. Władimir Putin deklaruje chęć rozprawienia się z
Państwem Islamskim, widząc nieudolność USA i uzasadnia to tym, że aż 3 tys.
rosyjskich obywateli jest w jego szeregach, co może stanowić poważne zagrożenie
terrorystyczne dla FR. W rzeczywistości Rosjanie wzięli na cel wszystkich
przeciwników syryjskiego dyktatora - a przede wszystkim syryjskich rebeliantów
z Frontu Islamskiego, szkolonych przez Amerykanów - którzy z kolei nie chcą
pozostawić Asada u władzy. Samoloty Federacji Rosyjskiej bombardujące w Iranie
naruszają również turecką przestrzeń powietrzną stosując jasną prowokację.
Prezydent Turcji, która jest członkiem NATO zażądał przestrzegania 5 punktu
Paktu Atlantyckiego (agresja na jeden z krajów jest atakiem na wszystkie kraje
członkowskie), w razie gdyby doszło do incydentów. Rosjanie wspierają również
politycznie i najprawdopodobniej także w inny sposób Kurdów, których dążenia
niepodległościowe Erdogan postrzega jako zagrożenie dla Turcji. Nie należy
zapominać, że lider tureckiej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (który utrzymuje
się przy władzy od 2002 r., jako premier, a teraz prezydent) również ma
aspiracje dyktatorskie i w ostatnich latach powrócił na drogę islamskiego
ultrakonserwatyzmu.
10 października
2015 r., w Ankarze doszło do jednego z największych zamachów terrorystycznych
ostatnich czasów. Podczas manifestacji prokurdyjskiej Ludowej Partii
Demokratycznej (HDP) wybuchły dwie bomby. Źródła rządowe podają liczbę 96 ofiar
śmiertelnych i oskarżają o zbrodniczy atak dwóch kamikadze z Daeshu. Opozycja
twierdziła, że jest co najmniej 128 zabitych, 508 rannych, z których 160 z
ciężkimi obrażeniami. Oskarżała również prezydenta o to, że do Turcji powróciła
"strategia napięcia", wywoływana przez służby specjalne. Zaledwie
cztery miesiące wcześniej (20 lipca 2015 r.) miał miejsce zamach w Suruc w
czasie konferencji Federacji Młodzieży Socjalistycznej dotyczącej odbudowy
miasta Ajn al-Arab (bohaterskiego Kobane), które uległo zniszczeniu w wyniku walk
Kurdów z PI. Zginęły wtedy 33 osoby i 104 zostały ranne. Również ten zamach został
przypisany kamikadze związanemu z Państwem Islamskim. Dwa dni później Turcja zezwoliła by samoloty
amerykańskie biorące udział w bombardowaniach Iraku startowały z jej bazy w
Incirlik. Również lotnictwo tureckie przyłączyło się do nalotów uderzając
jednak w cele Kurdyjskiej Partii Pracy na terytorium irackim. W odwecie KPP
dokonało serii zamachów terrorystycznych na tureckich żołnierzy i policję.
Rozejm pokojowy trwający blisko dwa lata zakończył się tuż przed nowymi
wyborami parlamentarnymi, które wygrała rządząca od 13 lat partii AKP.
Modlimy się za
Paryż a to tylko jeden przystanek terroru
Nowa ofensywa
terrorystyczna Daeshu rozpoczęła się 7 listopada 2015 r., katastrofą samolotową
rosyjskiego Airbusa A321. Grupa Państwa Islamskiego w Egipcie ogłosiła na
Twitterze: „Żołnierze kalifatu zdołali w prowincji Synaj zestrzelić rosyjski
samolot przewożący ponad 220 krzyżowców, którzy wszyscy zginęli". Miał to
być nie tylko odwet za zaangażowanie Rosji w konflikt zbrojny w Syrii, ale
także rzucenie na kolana Egiptu żyjącego z turystyki i wszystkich państw, które
musiały ewakułować tysiące swoich obywateli z tamtego rejonu.
Już 12 listopada
miał miejsce kolejny zamach - tym razem w Bejrucie. W ataku dwóch kamikadze na
restauracje w dzielnicy szyickiej zginęły 44 osoby a 240 zostało rannych. Celem
zamachów pod którymi podpisał się Daesh była zemsta na szyickich Hezbollah,
którzy wspierają Asada i walczą przeciwko bojownikom PI w Syrii - a także
kontrolują jedyne, inne
drogi przemytu do Syrii, niż te opanowane przez Daesh.
W nocy z czwartku
na piątek - w skutek operacji amerykańskiego wywiadu został zabity „Jihadi John” - Mohammed Emwazi, (urodzony w Kuwejcie, ale pochodzący z dobrze sytuowanej rodziny mieszkającej
w Londynie). Rzeźnik Daeshu dokonał
okrutnych egzekucji na dziennikarzach oraz działaczach organizacji
humanitarnych -amerykańskich i brytyjskich (James Foley, Steven
Sotloff, David Haines, Alan Henning, Peter Kassig).
W feralny piątek
13 listopada został udaremniony kolejny zamach w Stambule, który
przygotowywało 5 anglojęzycznych terrorystów Daeszu przybyłych z Syrii.
Dzień przed zamachem w Paryżu wywiad Iracki ostrzegł Zachód, że w bliskim czasie są planowane zamachy w Paryżu, Londynie
i Iranie (Prezydent Iranu Hassan
Rohani miał odbyć wizytę we Włoszech w sobotę 14 listopada, która została odwołana). Według informacji wywiadu irackiego
zamach w Paryżu był przygotowany i „zdalnie sterowany” z ar-Rakka twierdzy Daeshu w północnej Syrii – do jego wykonania „oddelegowano”
19 terrorystów.
Al.-Baghdadi wydał rozkaz osobiście.
Krwawy piątek w Paryżu rozpoczął się o 21.15 od ataku z kałaszników na restauracje Le
Carillon (rue Alibert), i Le Petit Cambodge, (rue Bichat). Trzy wybuchy miały miejsce
10 minut później przy stadionie
podczas meczu
Francja-Niemcy, z prezydentem Hollande na trybunie. Atak w Bataclan
przeprowadzony przez 4 terrorystów rozpoczął się o 21.30. 15 minut później miała miejsce strzelanina przy McDonaldzie na ulicy Fabourg-du-Temple oraz przy la Fontaine-au-Roi. Atak na La Belle Equipe nastąpił 10 minut później. Kolejnym
epizodem terroru było wysadzenie
się w
powietrze kamikadze przy restauracji
Le Comptoir Voltaire. Po północy francuskie siły
specjalne
wkroczyły do Bataclan – jeden terrorysta został zabity, 3 wysadziło się w powietrze. Jak wynika z dotychczasowych ustaleń komórka terrorystyczna Daeshu składała się z 8 osób i jej centralą była Belgia. Były to
pierwsze ataki
kamikadze w Europie. W krwawy paryski piątek będący 11 września 2001 roku dla Europy zginęło
129 osób, 300 osób zostało rannych w tym 80 w sposób ciężki.
Nie jest
wykluczone, że atak na Paryż jest wynikiem nowego porozumienia Daeshu i Al-Kaidy, po wrześniowym apelu Ajman Al-Zawhiri. Nie ma jeszcze na to dowodów i Al-Kaida nie
przyznała się
do zamachów. Zrobił to tylko Daesh.
Konflikt bez
wyjścia
Jak do tej pory
wydawało
się, że walka z Państwem Islamskim była najmniejszym zmartwieniem stron biorących udział
w zaostrzającym się konflikcie bliskowschodnim. Niektórzy byliby nawet skłonni
zaakceptować fakt istnienia samozwańczego kalifatu, który przejął kontrolę nad
produkcją irackiej ropy, przymykając oko na okrucieństwa i prawo szariatu, tak
jak zrobiono to z talibami w Afganistanie - oczywiście za cenę wyeliminowania
własnych konkurentów i wrogów. Problem w tym, że każdy z aktorów konfliktu ma
innych wrogów. Ameryka nie chce dalszych rządów Baszszara Al-Asada oskarżanego o
zbrodnie przeciwko ludzkości i dominacji syryjskiej w tamtym regionie. Nie chce
też dominacji sunnickiej i woli postawić na szyitów - czego przykładem jest
podpisanie porozumienia nuklearnego z Iranem i zdjęcia embarga z tego państwa.
USA postrzega w szyickim Iranie nowego najlepszego sojusznika w walce z
salafickimi ekstremistami. Iran pomaga jednak nieoficjalnie Asadowi. To osłabia
pozycję Izraela i Turcji jako najważniejszych graczy regionalnych wspieranych
do tej pory przez Amerykanów. Izrael obawia się Iranu i nowej Intifady. Turcja
boi się, że wzmocnieni Kurdowie, po upadku Syrii, mogliby utworzyć niepodległe
państwo i mieć wobec niej roszczenia terytorialne.
Rosjanie w
rzeczywistości realizują na Bliskim Wschodzie własne interesy, odwracając uwagę
od aneksji Krymu, prowadząc własną wojnę z dżihadem, osłabiając NATO oraz USA i
UE, wspierając antydemokratyczny i dyktatorski model władzy. Porozumienie
między Putinem i Obamą – które jest koniecznie – nie może nie nastąpić kosztem Ukrainy. Musimy być tego świadomi popierając „słuszną” walkę Putina z globalnym dżihadem,
który jako jedyny wysłał
na razie wojska
lądowe do Syrii.
Państwa biorące
udział w koalicji USA bombardującej obecnie Irak i Syrię też mają sprzeczne
interesy. Bahrajn, Jordania, Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie
nie chcą Asada i na jego miejscu wolałby nowy kalifat islamski. Francja i
Wielka Brytania w Afryce postkolonialnej mają nadal sprzeczne interesy.
Prywatni sponsorzy z Bahrajnu, Jordanii,
Arabii
Saudyjskiej,
Emiratów
Arabskich i Kuwejtu nadał finansują Daesh i popierają powstanie sunnickiego Państwa Islamskiego. Al-Baghdadi II od lat przecież
prowadzi „wojnę na zlecenie” w tamtym rejonie.
Bombardowania w Iraku i w Syrii trwają przecież już od ponad roku i konieczny był
dopiero zamach w Paryżu, aby wywiad amerykański dał Francuzom namiary na centra
operacyjne Daeshu
w Rakka, które pewnie już świeciły pustkami… gdy Francja w odwecie je zbombardowała.
Pozostawienie
Asada przy władzy nie rozwiąże jednak konfliktu, będzie tylko jego chwilowym
zamrożeniem. Wzmocnienie szyitów przeciwko sunnitom popchnie region do wojny
religijnej i do większej radykalizacji islamu. W samoistną demokratyzację
Bliskiego Wschodu po "Wiośnie Arabskiej" raczej trudno uwierzyć - będzie to
proces, który nie obejdzie się bez powrotu do religijnego średniowiecza.
Tak więc czeka
nas długi, nieprzewidywalny i niebezpieczny konflikt – nie tylko
w tamtej części świata –
ale i w naszej.
Przyniesie on nowe
zamachy terrorystyczne
na całym świecie, kolejne
dziesiątki i setki tysięcy zabitych w ramach działań wojennych i miliony uchodźców, destabilizujących
swoim napływem Unię Europejską.
Konflikt mogący się przerodzić naprawdę w III wojnę światową.
Zamach Daeshu
w Paryżu był aktem wojny. Jak powiedział papież Franciszek – fragmentem III wojny światowej.
Praktycznie
konflikt ten jest
jak na razie bez wyjścia –
bo jego celem jest stworzenie
nowego porządku świata, a nie walka z terrorystami z samozwańczym
Państwem Islamskim, które staje się coraz większym zagrożeniem.